środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 4 cz.1

Witam!
Wreszcie nowy szablon! Ładny? Mi się podoba :)
Przepraszam, że tak długo, no ale szkoła sama się nie załatwi, a mój tata zabrał mi komputer na baaardzo długi czas, potem go oddał a za sekundę znowu go zabrał. No cóż tak to jest jak ma się niewyparzoną mordkę :). Tymczasem zapraszam was na nowy rozdział! Rozdział jest podzielony na dwie części z powodów wiadomych :)
*           *           *           *
Harry spakował wszystkie rzeczy z gabinetu w ministerstwie. Szkoda mu było żegnać się z piękną Izabel. Dostał posadę jako auror, ale i tak chciał skończyć 7 rok nauki w Hogwarcie. Nadal trwała sprawa w sądzie o odzyskanie starego domu Syriusza Blacka. Jego ukochanego wuja, który pozostawił mu go w spadku. Harry oddał go Zakonowi Feniksa jako kwaterę główną, niestety Zakon Feniksa już z niego nie korzysta więc oddał go ministerstwu umawiając się, że w razie potrzeby mogą go odzyskać. Niestety ministerstwo nie dotrzymało obietnicy i Harry musiał ich pozwać. 
Gdy już był na peronie zobaczył Hermionę. Szybko złapał ją za ramie i zaciągnął do miejsca, w którym Ron ich nie znajdzie.
*           *           *            *
Hermiona rozejrzała się po peronie 9 i 3/4. Cieszyła się, że już niedługo znajdzie się w Hogwarcie.  Rozejrzała się za Harrym i Ron'em. Bała się, że Ronald naopowiadał głupot Harry'emu i, że się od niej odwróci. Zastanawiała się jak zareagował na jej list w którym wytłumaczyła mu co zrobił jej Ronald Weasley. 
Ktoś nagle złapał Hermionę za ramię i mocno pociągnął do jednego z zaułków na peronie. Gryfonka chciała krzyczeć, ale ktoś zasłonił jej usta ręką. Bała się, że to ten, który już ją odwiedził. Na szczęście był to Harry. Zrobiła zdziwioną i wściekłą minę na raz.
-Hej. Przepraszam za to, ale rozumiesz... Ron nie może wiedzieć, że rozmawiamy...-Powiedział
-Rozumiem. Czy to oznacza, że trzymasz jego stronę?- spytała cicho
- Nie Hermiono! Po prostu będę czasem go zagadywać, żeby dowiedzieć się więcej, bo jak mu teraz to wygarnę w twarz, to już w ogóle się zmieni nie do poznania.
-Czyli mi wierzysz.- Powiedziała z nutką radości w głosie.
-Oczywiście, że ci wierzę! Przecież się przyjaźnimy!- Powiedział głośno
-Dzięki, że mogę na ciebie liczyć.- Powiedziała spokojnie go przytulając.
*           *           *           *
Draco i Blaise stali już o 10.55 na peronie. Młody Malfoy przesadził z alkoholem co teraz skutkowało. Blaise rozglądał się za Gin, wczoraj nie było najlepiej. Ale wszyscy zastanawiali się co z Juliet. Gdzie jest, co robi, o co chodzi z Ron'em, czemu to zrobiła. To wszystko nie mieściło im się w głowach, im wszystkim. Ginny, Draco, Blaise, reszta nie wie o niczym.
-Stary, widziałeś gdzieś Wiewiórę?- Spytał już lekko zdenerwowany Blaise.
-Nie.- Powiedział szybko Draco.
-Co jest?
-''Co jest'' ?? Co jest!? Łeb mnie boli jak skurwysyn a ty się jeszcze pytasz co.- Krzyknął Malfoy. Lecz szybko zasyczał, bo powiedział to za głośno. Blaise zagwizdał.
-No no no, kto pije i pali ten nie ma robali. - powiedział świecąc ząbkami. Blondyn tylko spojrzał na niego pogardliwie. 

*            *          *           *
-Ginny! Ginny! Wstawaj! No już.
- Potem...- Odpowiedziała przedłużając samogłoski.
-Ginny! Ron już je śniadanie, a ty jeszcze nie wstałaś! - Żaliła się Mama Ginny
-Ciszej... Który dziś?
-1 WRZEŚNIA! -Krzyczała Pani Weasley już z kuchni, na co Ginny zareagowała gwałtownie, ale stanowczo. Już 3 minuty później była ubrana. Nie miała ochoty patrzeć jak jej obleśny brat zjada śniadanie, kiedy wiedziała co zrobił Juliet. Była pewna, że on ją do tego zmusił, ta słodka blondynka na pozór odważna i uwodzicielska, a tymczasem nieśmiała i skromna. Już chyba każdy słyszał o jej kompleksach na temat 'boczków'. Na myśl o Juliet przeglądającej się Juliet w lustrze która próbuje sobie je wyrwać Ginny się zaśmiała.
-Jak ja cie dorwę...- szepnęła. 
Gdy Ruda zeszła na dół, nie zdziwiła się ani trochę. Ron obżerał się swoimi tostami, a jej mama jak zwykle krzątała się po całym domu.
-Moje kochane dzieciaczki. Już tylko dwójka chodzi do Hogwartu. Pamiętam jak w jednym czasie aż 5 moich dzieciaczków szykowało się do wyjazdu 1 września.
-Mamo... Wiesz, że cie kochamy- Powiedziała szybko Ginny zauważając łzę na policzku jej kochanej mamy.
-Wiem... No! Już późno! Arturze, dzieci są już gotowe!- Krzyknęła na koniec.

*           *           *           *
Juliet obudziła się z bólem głowy. Była 11.30. Szkoda jej było, że nie może jechać ze znajomymi pociągiem jak normalny uczeń, tylko jej matka znowu musi zrobić wielką histerie, że zmienia szkołę. 'Pewnie znowu zrobię się czerwona jak burak' pomyślała, wyobrażając sobie siebie przed wszystkimi przepraszającą za spóźnienie.
-Kochaniutka, pośpiesz się, zaraz jedziemy- Powiedziała jej mama.
-Już idę
-Co na to twoi znajomi, że zmieniasz szkołę?-Spytała
-Nic, niewiedzą o tym.-Powiedziała spokojnie.
-Czemu im nic nie powiedziałaś? Chociaż to nie ważne... Ważne, że Dumbledore wie. Cieszysz się, że idziesz do Hogwartu, czy jednak wolałabyś zostać w Beauxbatons?
-Nie zadawaj mi pytań, na które znasz odpowiedź. Nie jesteś w pracy.
-Znowu zaczyna- szepnęła mama Blondynki
-To nie zmienia faktu, że masz mi odpowiedzieć- Ciągnęła.
-Znowu będziesz mi prawić wyrzuty?! - Krzyknęła dziewczyna- Ja wole Hogwart, ale wiem, że ty chcesz, żeby nikt o mnie nie wiedział i, żebym została we Francji. Ale ja już jestem pełnoletnia i NIC nie możesz z tym zrobić. - Wydusiła wreszcie z siebie Juliet
-Nie o to mi chodziło...-Matka próbowała się jakoś usprawiedliwić.
-Ja już wiem o co ci chodziło. Ale nie tym razem. Twoje podstępy już na mnie nie działają.
- Za godzinę się teleportujemy z ogródka, bądź gotowa- Powiedziała w progu. Juliet za nic w świecie nie chciała się rozczulić przed matką. W sumie to w ogóle nie chciała, ale nie wytrzymała. Łzy poleciały jej strumykiem. Nie było jej źle, że zmienia szkołę, wręcz się z tego cieszyła. Po prostu chciała mieć mamę jak każdy. Która przytuli, pocieszy. 
*         *         *           *
To już koniec na dziś, ale następna cz. powinna się pojawić w ciągu następnych dwóch dni. Jak to mówią; NOX!
~Nymeria

3 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystkie rozdziały i czuję niedosyt!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi sie podoba ten blog ale nie rozumiem dlaczego nie ma nastepnej czesci

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy